Na wstępie zaznaczam, że nie będzie tu
ani słowa o jakichkolwiek wierszach.
Jako że ostatnio na zajęciach był
poruszany temat grafomanii i tego, że w sieci ma ona podobno większy zasięg,
postanowiłam trochę sobie czegoś poszukać. No i znalazłam. Może i w sieci są
większe możliwości na podzielenie się swoim dziełem ze światem, ale jest też
dużo więcej sposobów na ustawienie autora danego tworu do pionu. I zapewnienia
przy tym sobie i innym niezłej zabawy. W Internecie jest całe multum
analizatorni, zajmujących się wnikliwą i kreatywną interpretacją i krytyką tego
co piszą małoletnie ałtoreczki. A trzeba im
przyznać, że piszą sporo i bardzo ciekawie.
Ten akurat adres dostałam od A.
Analizatorki zazwyczaj są dwie (może dlatego, że jedna nie wytrzymałaby takiej
dawki głupoty, a tak, to się jakoś rozkłada?) i zajmują się głównie fanfickami
albo quasifanfickami, czyli czymś, co teoretycznie dzieje się w świecie
stworzonym przez ałtoreczkę, ale w praktyce jest niemal plagiatem z na przykład
Zmierzchu. Głównymi fandomami są Harry Potter i wszelkie podróbki Nosferatu.
Dodam, że podróbki raczej marne. Przewija się też szeroko pojęta fantastyka w
stylu LotR. Blogami rządzi niejaki Imperatyw Narracyjny razem z
Nieprawdopodobieństwem, podwładni wielkiej Marry Sue.
Przyznam szczerze, że niektóre
zamieszczone tam rzeczy zdołały mnie nieźle zaskoczyć. Pierwszy przykład z
brzegu: tnący się, noszący nabijane ćwiekami bransoletki i rękawiczki bez
palców Harry Potter. Na szczęści tam gdzie logika interpunkcja wyjechały na
wakacje, czają się Pigmejka i Kalevatar
Tutaj, jakby komuś się spodobało,
jeszcze kilka linków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz