piątek, 10 maja 2013

Grafomania w sieci


 
Na wstępie zaznaczam, że nie będzie tu ani słowa o jakichkolwiek wierszach.
Jako że ostatnio na zajęciach był poruszany temat grafomanii i tego, że w sieci ma ona podobno większy zasięg, postanowiłam trochę sobie czegoś poszukać. No i znalazłam. Może i w sieci są większe możliwości na podzielenie się swoim dziełem ze światem, ale jest też dużo więcej sposobów na ustawienie autora danego tworu do pionu. I zapewnienia przy tym sobie i innym niezłej zabawy. W Internecie jest całe multum analizatorni, zajmujących się wnikliwą i kreatywną interpretacją i krytyką tego co piszą małoletnie ałtoreczki. A trzeba im przyznać, że piszą sporo i bardzo ciekawie.
Ten akurat adres dostałam od A. Analizatorki zazwyczaj są dwie (może dlatego, że jedna nie wytrzymałaby takiej dawki głupoty, a tak, to się jakoś rozkłada?) i zajmują się głównie fanfickami albo quasifanfickami, czyli czymś, co teoretycznie dzieje się w świecie stworzonym przez ałtoreczkę, ale w praktyce jest niemal plagiatem z na przykład Zmierzchu. Głównymi fandomami są Harry Potter i wszelkie podróbki Nosferatu. Dodam, że podróbki raczej marne. Przewija się też szeroko pojęta fantastyka w stylu LotR. Blogami rządzi niejaki Imperatyw Narracyjny razem z Nieprawdopodobieństwem, podwładni wielkiej Marry Sue.
Przyznam szczerze, że niektóre zamieszczone tam rzeczy zdołały mnie nieźle zaskoczyć. Pierwszy przykład z brzegu: tnący się, noszący nabijane ćwiekami bransoletki i rękawiczki bez palców Harry Potter. Na szczęści tam gdzie logika interpunkcja wyjechały na wakacje, czają się Pigmejka i Kalevatar

Tutaj, jakby komuś się spodobało, jeszcze kilka linków. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz